Zalety: Bezkontaktowe odebranie kluczy, czystość, lokalizacja. Wyposażenie też, ale z wyjątkami, czyli brak żelazka (a wydawałoby się, że w apartamentach jednak żelazko jest już standardem, a przynajmniej było w tych, w których wcześniej nocowałam. Dodam, że deska do prasowania jest również istotna i spokojnie te dwa akcesoria by się zmieściły w szafie w sypialni) oraz brak instrukcji uruchomienia telewizora - dwa piloty, jednym można go włączyć, "śnieżył", ale drugi do dekodera nie zmienia tego stanu, czyli nie każdy ma dekoder Korbox :)
Wady: Na szczęście nie zależało mi na oglądaniu telewizji, ponieważ ciągle zaprzątało moje myśli, czy pozostawię mieszkanie wystarczająco czyste??? Śmieci zostały przecież w koszu :O Dobrze, że włączyłam zmywarkę, ale ten lęk... Bo przecież instrukcja dla gościa brzmiała wyraźnie: "Przy wyjeździe prosimy o zabranie ze sobą śmieci, kontener na odpadki znajduje się na podwórku kamienicy. Prosimy również o zostawienie względnego porządku". W ten sposób dowiadujemy się, że każdy, kto jest gościem Lucky Place jest też potencjalnym brudasem oraz, że wynoszenie śmieci z kosza nie jest wliczone w cenę pobytu :) Niestety, to tak brzmi. Może warto zaznaczyć w ofercie te "warunki" czyli, żeby apartament lśnił tak samo, jak w dniu przyjazdu, wtedy osoba, która zajmuje się sprzątaniem nie ma pracy i wszyscy są zadowoleni. No nie do końca, jako gość-sprzątaczka nie chcę wrzucać wszystkiego do jednego kosza i jednego worka! A co z segregacją? Zamiast jednego kosza zmieściłyby się trzy mniejsze, oprócz nich potrzebowałabym jeszcze worków, rękawiczek i ubrania roboczego, bo zabrałam tylko to wyjściowe, a przy wychodzeniu ze śmieciami można się ubrudzić i zamiast "I'm so lucky, lucky" zaśpiewać "I'm so dirty, dirty" i "I will not coming back".