Zalety: Okolica, widok z okna, blisko do tras. Co do hotelu. Jest na końcu drogi, cicho, przytulnie, obok oświetlony stok z orczykiem i można wbić się na 2 trasę przy wyciągu kanapowym. W prawo ścieżka do tras biegowych, trzeba kawałek podejść. Trochę trwało zanim udało się rozeznać w trasach. Słaba informacja w hotelu, a mapki dopiero na trasach, przed nimi nie ma oznaczeń. W hotelu dostęp do 2 kawiarni, ale trzeba być gotowym na rozliczenie, w jednej tylko gotówka, na dole można tez kartą, płaci się osobno, nie dolicza się do rachunku za hotel. Szeroki hol, na każdym piętrze przestrzeń, dostęp do siłowni, baseny, sauny w cenie pobytu. Basen raczej nie pływacki, ale dla dzieci wystarcza.
Wady: Na pewno posiłki. Wegetarianie będą głodni. Głównie mięsa, parówki, i to wszystko dziwnie pachnie. Mało surówek, w porywach 2, głównie kapusta. Dość monotonne menu, widać że nic się nie marnuje, co nie zeszło wczoraj będzie dzisiaj, pokryte np. bitą śmietaną. To się sprawdza w domu, ale jednak w hotelu prosi się o świeże potrawy.
Kolejna uwaga dotyczy parkingu. Hotel go udostępnia za opłatą, ale średnio dba o przejezdność. Każdego dnia odkopywaliśmy auto i wypychaliśmy inne, bo przy tak dużym śniegu nie były w stanie wyjechać. Obsługa włączyła się do "akcji" po 4 dniach, dobre i to.
W pokoju są ręczniki, nad zlewem żel do rąk, ale całą resztę trzeba zabrać z domu. Wodę do picia też lepiej zabrać z domu, inaczej zostaje okazja przy posiłkach, ale pójść do kawiarni. W pokojach nie ma czajników, więc ciepłe napoje znów w czasie posiłków, albo kawiarnia. Myślę że automaty z wodą by się przydały. A na pewno bardziej szczegółowa informacja o warunkach pobytu.
Dopiero na końcu pobytu odkryła na ścianie za łóżkiem grzyb na ścianie... Nic już nie robiłam, odsunęłam łóżko , może obsługa to zobaczy.