Zalety: Apartament mieści się na poddaszu kamieniczki na starówce w Mikulovie. Jest uroczo, romantycznie urządzony w południowym stylu, wszystko pachnie lawendą, było bardzo czysto. Z okien w dachu piękny widok na zamek. Świetnie wymyślony świetlik w suficie - oświetlał pokój jak wielki reflektor. Telewizor i WIFI sprawne. Apartament jest duży i przestronny, są tam dwa dwuosobowe łóżka. Aneks kuchenny wyposażony w podstawowe sprzęty, w tym w mikrofalę i dwupalnikowy piecyk elektryczny, a na korytarzu jest spora lodówka (do dyspozycji dwóch pokoi na tym piętrze). Wygodna łazienka, dwa wiatraki (nie ma klimatyzacji - da się wytrzymać, ale w gorące dni łatwo nie jest, bo to poddasze). Miejsce na samochód 100 metrów dalej, po drodze sklep z winami, który prowadzą bardzo sympatyczni właściciele. Do dyspozycji gości niewielki zamykany dziedziniec ze stolikami i ze stojakiem rowerowym. Lokalizacja świetna, 5 minut na rynek, w drugą stronę 10 minut do Billi. Mieszkaliśmy tam tydzień, było nam miło, wygodnie i sympatycznie. Jest to miejsce, w którym szybko poczuliśmy się jak u siebie i mogliśmy się skupić na poznawaniu miejscowych atrakcji, których jest mnóstwo. Serdecznie polecam to miejsce i wino od gospodarzy - mają ogromny wybór, sprzedają je w pięknym miejscu, a wino oczywiście pyszne.
Wady: Mam tylko niewielkie zastrzeżenia: stolik w kuchni, stojaki na rowery i brak dostępu do pralki.
Stolik w aneksie kuchennym jest miniaturowy, mieszczą się na nim dwa talerze i naprawdę nic więcej - nie rozumiem, czemu tak jest, pokój jest wystarczająco duży i większy stolik by się na pewno zmieścił.
Miałam problem ze stojakiem na rowery. Pierwszego dnia, gdy zobaczyłam zwykły stojak, w który wjeżdża się przednim kołem roweru, zapytałam właściciela, czy w razie burzy można schować rowery do środka, ale powiedział, że nie można i że nigdy nikt nie miał z tym problemu. Zostawiliśmy więc rowery w wyznaczonym miejscu. Oczywiście po kilku dniach przyszła burza, silny wiatr sprawił, że w tym stojaku (nieprzytwierdzonym do ziemi) mój rower znacznie się przechylił, co doprowadziło do tego, że w tej pozycji pękła mi dętka. Na szczęście felga nie wykrzywiła się, ale straciłam trochę czasu na wymianę dętki, zamiast jeździć, co było ewidentną winą stojaka. Byłoby dobrze, gdyby stojaki na rowery były nowoczesne, kwadratowe, stabilnie przymocowane do podłoża i umożliwiające unieruchomienie roweru za ramę, a nie za przednie czy tylne koło. Inna sprawa, że wiele osób po prostu nie zostawi na dworze swoich rowerów, jeśli będą bardzo drogie czy nowe - powinna być możliwość schowania ich pod dach i zamknięcia, a jeśli nie, to stojak powinien spełniać współczesne standardy i nie niszczyć sprzętu.
Brakowało mi też dostępu do pralki. Nie tylko my byliśmy tam z rowerami, poza naszym sprzętem na podwórku było jeszcze kilka innych rowerów, co znaczy, że co najmniej kilka osób musiało prać sportowe ubrania. Musiałam robić to w zlewie w aneksie kuchennym i suszyć ubrania rozwieszone na rowerach - byłoby świetnie, gdyby była dla wszystkich dostępna pralka, tak jak dla wszystkich była lodówka.
Na szczęście są to drobiazgi i stolik, pralkę i stojak na rowery zawsze można postawić i wtedy to miejsce będzie już absolutnie perfekcyjne.