Zalety: Obiekt jest położony w ładnym miasteczku, sam domek znajduje się na wzniesieniu, co osobom z cięższym/dużym bagażem może sprawić kłopot w podejściu do domku. Zaparkować można przed bramą wejściową do całego obiektu, tuż przy ulicy. Widok z domu jest wyśmienity. Do domku ledwie dostają się odgłosy z innych apartamentów znajdujących się poniżej i należących do całego obiektu, co jest dosyć dużym plusem. Domek jest cały w drewnie, co ma swoje plusy i minusy. Domek jest wystarczająco wyposażony, aby przygotować sobie ciepły posiłek i go zjeść. Jest dobrze działający internet, TV, przybory, kuchenka, lodówka, stół i wyposażenie kuchni. Łóżko jest dosyć twarde, co nam akurat pasuje. W oknach są moskitiery (trochę się już dziurawią). Dwa fotele wygodne do siedzenia oraz biurko, przy którym można popracować. Taras podwaja przestrzeń całego domku. Jest na nim stół oraz wiele krzeseł oraz zadaszenie. Gospodarz podarował nam butelkę swojego wina. Dodatkowo jeżeli ktoś jest smakoszem win, w specjalnej chłodziarce znajdzie kilka win. Wcześnie rano, czasem w nocy słychać zwierzęta z pobliskiego lasku oraz hodowlane z gospodarstwa obok, co może być fajne i nie fajne. Generalnie dobry punkt na wycieczki po Morawach, lecz na krótki pobyt z racji uwag, które opiszemy w oddzielnej sekcji.
Wady: Niestety jest dosyć istotne ALE. Toaleta jeżeli chodzi o nas to kompletna porażka. Ponieważ nie jest to jasno opisane w ofercie wygląda to z naszego punktu widzenia następująco. Plastikowa "pseudo" muszla klozetowa, która jest jakimś dziwnym wynalazkiem. Naciskając/siadając na desce klozetowej otwieramy plastikowy dekielek, który prowadzi do worka na nasze odchody. Wstając dekielek zamykamy. Nie ma wody jest wentylatorek, który niby ma działać za system filtrowania smrodu. Panowie sikają na siedząco. Niestety w lecie nieprzyjemny zapach rozchodzi się dosyć intensywnie po wejściu do toalety, co dla nas było niczym innym tylko -> Stresem! Generalnie w tym przypadku idealnie spełniałaby rolę maseczka niwelując nieprzyjemny zapach po wejściu do pomieszczenia. Można wejść na wdechu lub mieć założone coś na nos, itp. ("wolnoć Tomku w swoim (...)") Generalnie ostatni raz testujemy takie """wspaniałe""" rozwiązania. Dla przykładu w tzw. "Toi Toi"-u na parkingu w Buchlovicach załatwienie się w tej wspólnej toalecie było przyjemnością, głównie z racji przyjemnego zapachu po wejściu do pomieszczenia. W takim miejscu może załatwiać się dziennie może nawet kilkadziesiąt osób. W toalecie domku nieprzyjemny zapach dało się wyczuć już podczas pierwszego użycia i wzmacniał się po kolejnych. Niemniej to jest nasze doświadczenie, może komuś innemu nie będzie to zupełnie przeszkadzać.
Łazienki jako takiej nie ma, jest, jak to widać na zdjęciach, prysznic na zewnątrz za domkiem, z ciepłą wodą, miejsce skryte, więc śmiało można tam brać prysznic. W domku przed wejściem do toalety jest lustro.
Lodówka jest, lecz dosyć specyficzna, ponieważ ma ślepy zamrażalnik, który chyba pełni rolę chłodniczą dla całej lodówki. Ustawiając zbyt niską temperaturę można sobie zamrozić niektóre rzeczy.