Zalety: Wsi spokojna, wsi wesoła - jak pisał Kochanowski. To właśnie tutaj można poznać urok polskiej wsi ale przede wszystkim Podlasia. Boćki klekoczące na łąkach, Bug leniwie meandrujący w okolicy, zadowolone Alpaki biegające po gospodarstwie czy kogut spełniający swój obowiązek o brzasku. Wszystko to dopełnia przepiękny domek dla gości z mnóstwem udogodnień jak przystało na XXI wiek. Ale czym by było Podlasie bez serdecznych i gościnnych gospodarzy? A to właśnie dzięki takim wspaniałym ludziom chce się wracać w te strony. A teraz przejdźmy do konkretów...
- teren dookoła domku jest ogrodzony, więc idealny do zabrania ze sobą zwierzaka lub niesfornych dzieciaków - jedno i drugie nie ucieknie ;)
- na zewnątrz stolik do biesiadowania, hamak dla leniwych, przepiękne kwiaty dookoła domku, dużo przestrzeni
- na przeciwko Alpaki, chyba główna atrakcja poza noclegiem. Przesympatyczni gospodarze opowiedzą Wam o hodowli, zwyczajach, imionach alpak oraz wszystkim tym o co zapytacie ;) Samo obcowanie z alpakami już jest frajdą samą w sobie a mam kilkadziesiąt wiosen na karku. Myślę, że dla dzieci to fantastyczna odskocznia od ekranu telefonów.
- są też kury, koguty budzące o poranku, króliki, kucyki i wszystko to co trzeba aby zakochać się w polskiej wsi
- w domku mamy wszystko co potrzebne: sztućce, naczynia, kuchenka indukcyjna, lodówka, mikrofala, czajnik elektryczny, herbata/kawa/przyprawy itp. itd. Jest mnóstwo gniazdek (co ważne w dobie ładowania telefonów/tabletów). Fajny pomysł z drzwiami suwanymi do sypialni na dole. Ale co najważniejsze - piękna dbałość o szczegóły! Tutaj każdy zakamarek jest idealnie zagospodarowany i każdy detal dopieszczony. Naprawdę miło się to wszystko ogląda będąc na miejscu...
- osobny wielki plus dla gospodarzy bo jechaliśmy na 500 kajaków (największy spływ kajaków w Polsce, co roku w Drohiczynie) i pogoda spłatała figla ale już wcześniej gospodarze zaproponowali bezinteresownie podwózkę na miejsce spływu/odbioru.
Wady: Podobało mi się wszystko. Ale żeby nie było totalnej "wazeliny" to dorzucę drobnostki, które w żadnym stopniu nie umniejszają doskonałości tego miejsca.
- strome schody na antresolę. Dobre jak dla Nas tj. młodej paczki ale jeśli planujecie dzieci "trzymać" na górze to miejcie na uwadze ich bezpieczeństwo jak będą wchodzić na górę. Nie jest to minus bo logistycznie inaczej się nie da, więc właściciele podjęli taką a nie inną decyzję o dostępie do wyższego poziomu. Aczkolwiek warto o tym wspomnieć.
- brak moskitiery w oknach na dole. Tutaj warto coś ulepszyć bo rano po oratorium koguta już człowiek leciał w kimono przy otwartym oknie a jednak wredne muchy potem nie dały spać.
- minusem może być też brak sklepu w okolicy więc trzeba myśleć na zapas w kwestii zaopatrzenia
Ponieważ miejsca zabrakło w "plusach" to napiszę tutaj: trochę świata zwiedziłem, w wielu miejscach spałem, Podlasie też już widziałem, ale z chęcią tu wrócę - choćby z racji nie odbytych 500 kajaków. Byliśmy tu raptem na chwilę a otarliśmy się niemal o doskonałość... Dlatego ta 10-tka. Tutaj czas płynie wolniej...