Zalety: Bardzo blisko do dworca kolejowego i autobusowego, Galerii Krakowskiej (5 min) na pieszo
- Blisko do starego rynku, Zamku na Wawelu (10 min) na pieszo
- szafa typu PAX IKEA w korytarzu z wielkim lustrem
- klimatyczne oświetlenie, choć jedną z lamp na górnym poziomie nie działała
- czynna pralka do dyspozycji mieszkańca
- ogromne lustro w łazience
- żelazko i deska do prasowania
Wady: Na cały okres zakwaterowania - 6 dni - dostaliśmy tylko jeden mały worek na śmieci...
- W apartamencie w zamian za kaloryfer znajduje się grzejnik elektryczny, który czasami działa a czasami nie. Gdy pierwszej nocy chcieliśmy go uruchomić, wyłączył się po 5 minutach działania i nie włączał się przez kolejne kilka godzin. Tamtej nocy zmarzliśmy. Gdy rano mieliśmy już zgłosić sprawę do recepcji okazało się, że grzejnik działa dłużej, ale po ustawieniu go na minimalną moc.
- Brak wieszaków na ręcznik w łazience utrudnia ich suszenie po kąpieli i po myciu rąk. Podobnie z mokrymi ciuchami kiedy ktoś korzysta z pralki, nie ma suszarki i możliwości rozwieszenia prania.
- Brak wentylatora w łazience, przez co wentylacja niemal nie istnieje
- Brak wywietrznika lub okapu nad płytą indukcyjną, przez co trzeba otwierać okno podczas gotowania. W szafce jest wyprowadzona rura wentylacyjna, jednak brakuje dokończenia.
- Ciepła woda jest podgrzewana w bojlerze, przez co po każdej kąpieli osoby wcześniej, która trwała około 10 minut, trzeba było czekać na zagrzanie się wody kolejnych 40-50.
-Ze względu na twardą i nieprzyjemną do spania sofę na dole, przenieśliśmy się na materace u góry, które były już bardziej komfortowe.
- "Loft" jest może efektowny, lecz bardzo ciasny na górnym poziomie i posiada niebezpieczne wejście po drabinie. Podczas przebywania na górze w pozycji "prawie" siedzącej, głową dotykasz już sufitu, więc podczas wchodzenia konieczne jest czołganie się w stronę materacu. Ponieważ drabina posiada mało szczebli i jest w kącie prostym do podłogi, utrudnia uchwycenie stopą pierwszego stopnia. Upadek z takiej wysokości byłby dotkliwy w skutkach (ok. 3 m). Mi samemu przydarzyło się spaść, ale na szczęście tuż przed ostatnim stopniem drabiny.
- Trochę zastanawia mnie fakt zaplanowania tak małej przestrzeni na górze.
- Blisko do starego rynku, Zamku na Wawelu (10 min) na pieszo
- szafa typu PAX IKEA w korytarzu z wielkim lustrem
- klimatyczne oświetlenie, choć jedną z lamp na górnym poziomie nie działała
- czynna pralka do dyspozycji mieszkańca
- ogromne lustro w łazience
- żelazko i deska do prasowania
Wady: Na cały okres zakwaterowania - 6 dni - dostaliśmy tylko jeden mały worek na śmieci...
- W apartamencie w zamian za kaloryfer znajduje się grzejnik elektryczny, który czasami działa a czasami nie. Gdy pierwszej nocy chcieliśmy go uruchomić, wyłączył się po 5 minutach działania i nie włączał się przez kolejne kilka godzin. Tamtej nocy zmarzliśmy. Gdy rano mieliśmy już zgłosić sprawę do recepcji okazało się, że grzejnik działa dłużej, ale po ustawieniu go na minimalną moc.
- Brak wieszaków na ręcznik w łazience utrudnia ich suszenie po kąpieli i po myciu rąk. Podobnie z mokrymi ciuchami kiedy ktoś korzysta z pralki, nie ma suszarki i możliwości rozwieszenia prania.
- Brak wentylatora w łazience, przez co wentylacja niemal nie istnieje
- Brak wywietrznika lub okapu nad płytą indukcyjną, przez co trzeba otwierać okno podczas gotowania. W szafce jest wyprowadzona rura wentylacyjna, jednak brakuje dokończenia.
- Ciepła woda jest podgrzewana w bojlerze, przez co po każdej kąpieli osoby wcześniej, która trwała około 10 minut, trzeba było czekać na zagrzanie się wody kolejnych 40-50.
-Ze względu na twardą i nieprzyjemną do spania sofę na dole, przenieśliśmy się na materace u góry, które były już bardziej komfortowe.
- "Loft" jest może efektowny, lecz bardzo ciasny na górnym poziomie i posiada niebezpieczne wejście po drabinie. Podczas przebywania na górze w pozycji "prawie" siedzącej, głową dotykasz już sufitu, więc podczas wchodzenia konieczne jest czołganie się w stronę materacu. Ponieważ drabina posiada mało szczebli i jest w kącie prostym do podłogi, utrudnia uchwycenie stopą pierwszego stopnia. Upadek z takiej wysokości byłby dotkliwy w skutkach (ok. 3 m). Mi samemu przydarzyło się spaść, ale na szczęście tuż przed ostatnim stopniem drabiny.
- Trochę zastanawia mnie fakt zaplanowania tak małej przestrzeni na górze.