Zalety: nic
Wady: gospodarz!!!!!
To było najgorsze miejsce jakie przez te kilka lat korzystania z Booking.com odwiedziliśmy. „Gospodarz” (takiego chamskiego człowieka trudno w ogóle zwać gospodarzem!) umówił się z nami, po czym kłamał, że to on musiał czekać mimo, że sam kazał czekać na siebie (bo cytuję:” umawiał się ze mną na kontakt telefoniczny, a nie na smsa” i dorzucając, że on nie jest już w tym wieku, żeby odpisywać na smsy, mimo, ze pół godziny wcześniej mi odpisywał!!!). Zgodnie z ustaleniami i telefonem, który wykonałam TYDZIEŃ przed pobytem ustaliłam z nim, że zamelduje nas bezpłatnie poza godzinami umieszczonymi na stronie (skandalem jest też, że na zameldowanie ma się tylko półtorej godziny w ciągu doby, a poza tymi godzinami każą sobie płacić 40 zł, mimo, że informacji tej nie ma na ich stronie). Oczywiście od pierwszej minuty pojawiły się problemy.„Gospodarz” w bardzo chamski sposób ze mną rozmawiał, nie dopuszczając mnie w ogóle do głosu. Był nieprzyjemny i powiedział, że musimy (tuż przed bramą, gdzie miał nas zameldować!!!!) poczekać kolejne 15 min., a jak się nam nie podoba, no to 40 zł….To było najbardziej upokarzające zdarzenie tego typu w moim życiu. Tym bardziej, że spełniłam wszelkie oczekiwania jakie on miał wobec nas umawiając się ze mną. Poczułam się nie jak klient, ale jak niechciany intruz, jak jakiś śmieć, nie przesadzając. Miałam ochotę mu powiedzieć, że rezygnuję a o pieniądze będę się kłócić już na innym poziomie, ale byliśmy z partnerem po CAŁYM DNIU PRACY, po podróży, zmęczeni, było bardzo zimno…więc zaciskając zęby, gotując się w środku, zgodziłam się poczekać, bo co ja niby mam zrobić o godzinie 20 w obcym mieście?! I ta mowa o tych 40 zł, skandal!!! Nazwa miejsca sugeruje coś fajnego, a dane miejsce w ogóle nie jest fajne, choć i tak wszystko jest lepsze niż ten „pan” który nas „obsługiwał”….studio okazało się być miejscem na jakimś placu parkingowym przy stacji benzynowej i dużym skrzyżowaniu.
Wady: gospodarz!!!!!
To było najgorsze miejsce jakie przez te kilka lat korzystania z Booking.com odwiedziliśmy. „Gospodarz” (takiego chamskiego człowieka trudno w ogóle zwać gospodarzem!) umówił się z nami, po czym kłamał, że to on musiał czekać mimo, że sam kazał czekać na siebie (bo cytuję:” umawiał się ze mną na kontakt telefoniczny, a nie na smsa” i dorzucając, że on nie jest już w tym wieku, żeby odpisywać na smsy, mimo, ze pół godziny wcześniej mi odpisywał!!!). Zgodnie z ustaleniami i telefonem, który wykonałam TYDZIEŃ przed pobytem ustaliłam z nim, że zamelduje nas bezpłatnie poza godzinami umieszczonymi na stronie (skandalem jest też, że na zameldowanie ma się tylko półtorej godziny w ciągu doby, a poza tymi godzinami każą sobie płacić 40 zł, mimo, że informacji tej nie ma na ich stronie). Oczywiście od pierwszej minuty pojawiły się problemy.„Gospodarz” w bardzo chamski sposób ze mną rozmawiał, nie dopuszczając mnie w ogóle do głosu. Był nieprzyjemny i powiedział, że musimy (tuż przed bramą, gdzie miał nas zameldować!!!!) poczekać kolejne 15 min., a jak się nam nie podoba, no to 40 zł….To było najbardziej upokarzające zdarzenie tego typu w moim życiu. Tym bardziej, że spełniłam wszelkie oczekiwania jakie on miał wobec nas umawiając się ze mną. Poczułam się nie jak klient, ale jak niechciany intruz, jak jakiś śmieć, nie przesadzając. Miałam ochotę mu powiedzieć, że rezygnuję a o pieniądze będę się kłócić już na innym poziomie, ale byliśmy z partnerem po CAŁYM DNIU PRACY, po podróży, zmęczeni, było bardzo zimno…więc zaciskając zęby, gotując się w środku, zgodziłam się poczekać, bo co ja niby mam zrobić o godzinie 20 w obcym mieście?! I ta mowa o tych 40 zł, skandal!!! Nazwa miejsca sugeruje coś fajnego, a dane miejsce w ogóle nie jest fajne, choć i tak wszystko jest lepsze niż ten „pan” który nas „obsługiwał”….studio okazało się być miejscem na jakimś placu parkingowym przy stacji benzynowej i dużym skrzyżowaniu.