Zalety: Otoczenie hotelu jest super. Malownicza wyspa z kawałkiem dżungli prowadzącym do piaszczystej plaży, oraz żyjąca rafa. Obiekt jest ładny i dość zadbany z przemyślanym, choć nie do końca oryginalnym vibem. Generalnie, było to jedno z najlepiej wyglądających miejsc jakie odwiedziliśmy na Malediwach.
Dodatkowo na plus należy zaliczyć darmowy dostęp do sprzętu do snorkelingu. I dość niski koszt wypożyczenia kajaka ($20 za 2h), co jest wystarczające, żeby odwiedzić wszystkie pobliskie sandbanki, o ile ktoś ogarnia wiosła (i nie jest jak Seba xD).
Wady: Jedzenie... Na śniadania było tylko to co Malediwczycy uznają za śniadanie kontynentalne, czyli pieczywo tostowe o konsystencji gąbki i kilka wariantów jajek (jajecznica, omlet, sadzone), niestety wszystko to nie tyle niesmaczne, co w ogóle bez smaku. Brakowało wariantu lokalnego do wyboru.
Posiłki poza pakietem były stosunkowo drogie - kilkukrotnie droższe niż na pozostałych wyspach. Po spróbowaniu jednej z tańszych pozycji - curry z rybą (tu $10, na innych wyspach $3-$5), odechciało nam się sprawdzać pozostałych pozycji. Porcja curry była nieduża w stosunku do zaserwowanej ilości ryżu i była całkowicie pozbawiona smaku, równie dobrze moglibyśmy jeść sam ryż, i nie zauważylibyśmy specjalnej różnicy. Niestety na wyspie nie ma konkurencyjnych, lokalnych knajpek, więc skazani byliśmy na kucharza 3 hearts.
Ostatnie zastrzeżenie, to brak kawy i herbaty w pokojach (czajnik był). Obiekt ma kawiarnię/restaurację, ale poza wykupionymi posiłkami napoje te (o ile dobrze rozumiem, bo nikt nam nie powiedział, że jest inaczej) były dodatkowo płatne.