Wady: Omijać z daleka!"apartament" mieści się w piwnicy z okienkami pod sufitem, czego nie było w opisie obiektu. Właścicielka w nocy 11 lutego wyłączyła ogrzewanie., a byłem z dwójką dzieci! Musiałem dzwonić 6 razy o 1.00 w nocy, aby odebrała telefon i włączyła ogrzewanie. w ŁAZIENCE ZIMNO, JAK W PSIARNI! Ustaliłem z właścicielką, że dopłacimy 10 zł/h , żeby po nartach przebrać się i coś zjeść. Doba "hotelowa" kończy się o 11.00. Przyjechaliśmy przed 16, a pani oznajmiła, że te 10 zl/h to tylko do 14.00. I teraz mamy zapłacić za - uwaga! - całą następną dobę, mimo że wyjeżdżamy o 16.oo, a pani nie miała nowych gości. Ewidentna próba naciągnięcia na prawie 300 zł, za przechowanie walizek. Do tego nie ma w opisie, że trzeba przejechać potok (prawdziwy, taki płynący), a w smsie otrzymałem info, że jeśli nie mam wysokiego zawieszenia i dobrych zimówek, to musze auto zostawić 50 m wcześniej. Te 50 metrów, to było 150 metrów w innym gospodarstwie. Potok przejechałem, ale nie mogłem przy wyjeździe podjechać z potoku pod górę. Po wielokrotnych próbach i uderzeniu zderzakiem (popękany lakier) w bandę zmrożonego śniegu, udało mi się pod tę górę wjechać. Generalnie KATASROFA! Na koniec pani wymyśliła, że po naszym wyjeździe ODWOŁA naszą rezerwację, pewnie, żeby zaoszczędzić na prowizji do booking.com. Podsumowanie: 1. "apartament" w piwnicy, 2. wyłączone ogrzeawnie w nocy, 3. zniszczony samochód, 4. próba wyłudzenia 300 zł za kolejną dobę, mimo naszego wyjazdu o godzinie 16.00!!!