Wady: Rzadko piszę opinie. W apartamentach nocowałem uprzednio raz lub dwa, większych zastrzeżeń nie było, jednakże po ostatnim pobycie pozostał duży niesmak, stąd na pewno bez powrotu. Podczas pobytu miał miejsce nieszczęśliwy wypadek - poślizgnąłem się na bardzo śliskiej powierzchni brodzika od prysznica i upadłem uszkadzając płytkę lub dwie. Doznałem potłuczenia, kilka konkretnych siniaków, złamany ząb. Wyjeżdżałem bardzo wcześnie rano i w związku z natłokiem obowiązków zapomniałem zadzwonić i dać znać. W godzinach popołudniowych zostałem wręcz zaatakowany telefonicznie przez młodego mężczyznę, który chciał wymusić słownie, a następnie via sms, zapłatę za drobne uszkodzenia pomimo posiadanego zapewne ubezpieczenia. Nawet nie pytał jak się czuję, co się stało, tylko agresywnie twierdził, że uszkodziłem jego mienie i zawiadomi policję jak mu nie zapłacę. Z prawem to miał do czynienia tyle, co ja z wędkarstwem. Szkoda było czasu na rozmowę z tym Panem, jak się później okazało chłopcem, który kropi wielkiego hotelarza bo tatuś i mamusia wyremontowali mu tanim kosztem starą chałupę i może żyć z wynajmu podnosząc przy okazji głos. "Apartamenty" są kiepsko wykończone, a stado pierdoletów ze sklepu na 4 litery powoduje u niektórych wrażenie rzekomej rewelacji. Ogromnym minusem jest stare, skrzypiące łóżko, wzmocnione od spodu żeby się nie rozpadło. Na tym łóżku niewygodny, wysłużony materac. Każdy ruch powoduje trzaski. Porządne nowe łóżko plus fajny materac to nie jest duży koszt, ale po co zbędnie inwestować. Stare się rozpadnie, to będzie winny gość i trzeba będzie go zaatakować, a nuż zapłaci. W łazience brak dywanika na stosunkowo śliskiej posadzce, kabina prysznicowa ze śliskiem brodzikiem, mała i niewygodna, zamknięcie jakaś durna harmonijka. Podczas korzystania woda wylewa się poza kabinę. Szkoda czasu na dalsze pisanie.