Zalety: Właścicielka bardzo wesoła, dziarska, rzutka babeczka i do tego konkretna. Akurat zarezerwowałem cały pokój, chociaż jedno łóżko wystarczyłoby, o czym mnie poinformowała. Ja jednak nie wiedziałem, czy przyjadę sam, a odwoływać rezerwację ani zamierzałem ani chciałem. Czekały na mnie wygodne łoże podwójne, ręczniki, czysta łazienka, lodówka, gdzie pochowałem zawekowane zupy i ciekawy wystrój sufitu. Wyjechałem z domu po czwartej rano i przez cały dzień podróżowałem na Mazury oraz zwiedzałem kwaterę Hitlera w Gierłoży, zamek w Kętrzynie (obok restauracja po rewolucjach M. Gessler), śluzę na Kanale Mazurskim i kwaterę OKH tudzież wywiadu generała Gehlena w Mamerkach, by koło 20-tej stawić się wreszcie pod adresem Pilec 16. Zakurzone w podróży, a zwłaszcza w końcowym etapie jazdy po wsi auto umyłem wężem na posesji właścicielki kolejnego dnia, by móc zwiedzić sanktuarium w Św. Lipce i jechać dalej na Litwę. Jak ktoś lubi konie, to może je tu zobaczyć.
Wady: Problem był z trafieniem do obiektu, gdyż nawigacja ciągnęła mnie w pola przez szutrową wiejską drogę biegnącą wzdłuż szosy - zupełnie nie wiem dlaczego? Auto zakurzyło się w tych warunkach i trochę się poirytowałem tym błądzeniem. Na szczęście udawało mi się dodzwonić do obiektu, skąd właścicielka koordynowała moje poczynania.