Zalety: niektóre elementy odnowione są z gustem, w kuchni ekspres do kawy z nasypaną kawą, można coś ugotować, są naczynia, niska cena za pobyt
Wady: Całość obiektu w stosunku do załączonych zdjęć na booking jest kompletnie nieadekwatna. W rzeczywistości sporo rzeczy jest w stanie agonalnym, a odnowione tylko wybrane. Mieliśmy mieć prywatną łazienkę - wyluzowany Pan który nas niechętnie przyjmował powiedział, "a tam jest taki myk ze łazienka jest gdzie indziej", nie był uprzejmy pokazać ani pokoju ani łazienki, liczył na nasza inteligencję ze wszystko odnajdziemy sami. Żeby dojść do "prywatnej łazienki" trzeba było przejść przez wspólny, brudny korytarz, wspólną kuchnię i dopiero była łazienka, z bardzo zniszczonymi sprzętami i pralką z której korzystała obsługa piorąc pościele szmaty itp i generalnie każdy mógł tam wejść.
Pytałam innych gości czy mają łazienkę mówili ze tak - więc to łut szczęścia który pokój się wylosuje
Pościel w pokoju była ładna z Ikei, ale nieprasowana i bardzo ciemna więc nie było widać czy jest świeża, czy tez po kimś. Pokój posprzątany na środku, wszelkie kąty nie widziały szmaty ani odkurzacza.
Najbardziej druzgoczący był stół i krzesła w kuchni. Lubię stare meble ale muszą byc czyste i nadające się do użytku, te były takie, ze jedliśmy na stojąco, bo strach było usiąść
W obiekcie jest miło wyglądająca knajpka, w niedzielę miała być czynna do 21-ej, poszliśmy o 20-tej i zamówili PIZZE, Pani nam odpowiedziała, ze już posprzątali w kuchni więc pizzy nie będzie
Wszyscy goście w obiekcie mieli problem ze znalezieniem obsługi żeby zapłacić za pobyt. Jeden z gości chciał zapłacić mojemu mężowi ;-)
W pokoju telewizor zgodnie z opisem, ale około pół godziny trwały próby włączenia go a potem wyłączenia, generalnie pilot nie działał, może baterie były stare, a może jakiś inny problem trudno powiedzieć.
Pobyt w tym miejscu zepsuł mi całkiem wrażenia po pięknym dniu w drawieńskim parku.
Może gdybym spodziewała się kiepskiego schroniska młodzieżowego to nie byłabym tak rozczarowana
Wady: Całość obiektu w stosunku do załączonych zdjęć na booking jest kompletnie nieadekwatna. W rzeczywistości sporo rzeczy jest w stanie agonalnym, a odnowione tylko wybrane. Mieliśmy mieć prywatną łazienkę - wyluzowany Pan który nas niechętnie przyjmował powiedział, "a tam jest taki myk ze łazienka jest gdzie indziej", nie był uprzejmy pokazać ani pokoju ani łazienki, liczył na nasza inteligencję ze wszystko odnajdziemy sami. Żeby dojść do "prywatnej łazienki" trzeba było przejść przez wspólny, brudny korytarz, wspólną kuchnię i dopiero była łazienka, z bardzo zniszczonymi sprzętami i pralką z której korzystała obsługa piorąc pościele szmaty itp i generalnie każdy mógł tam wejść.
Pytałam innych gości czy mają łazienkę mówili ze tak - więc to łut szczęścia który pokój się wylosuje
Pościel w pokoju była ładna z Ikei, ale nieprasowana i bardzo ciemna więc nie było widać czy jest świeża, czy tez po kimś. Pokój posprzątany na środku, wszelkie kąty nie widziały szmaty ani odkurzacza.
Najbardziej druzgoczący był stół i krzesła w kuchni. Lubię stare meble ale muszą byc czyste i nadające się do użytku, te były takie, ze jedliśmy na stojąco, bo strach było usiąść
W obiekcie jest miło wyglądająca knajpka, w niedzielę miała być czynna do 21-ej, poszliśmy o 20-tej i zamówili PIZZE, Pani nam odpowiedziała, ze już posprzątali w kuchni więc pizzy nie będzie
Wszyscy goście w obiekcie mieli problem ze znalezieniem obsługi żeby zapłacić za pobyt. Jeden z gości chciał zapłacić mojemu mężowi ;-)
W pokoju telewizor zgodnie z opisem, ale około pół godziny trwały próby włączenia go a potem wyłączenia, generalnie pilot nie działał, może baterie były stare, a może jakiś inny problem trudno powiedzieć.
Pobyt w tym miejscu zepsuł mi całkiem wrażenia po pięknym dniu w drawieńskim parku.
Może gdybym spodziewała się kiepskiego schroniska młodzieżowego to nie byłabym tak rozczarowana