Zalety: Pensjonat położony na osiedlu wśród domków jednorodzinnych, niedaleko kilka bloków, z jednej strony fajny park, nieopodal stadion żużlowy. Cicha okolica (pewnie w czasie meczów żużlowych mniej cicha) w akceptowalnej odległości od starówki. W pokojach czysto. Basen i jacuzzi sympatyczne, klimatycznie oświetlone.
Wady: Ceny podbite dwukrotnie na czas Winobrania. Kiedy dotarliśmy do hotelu, najpierw okazało się, że nasze dwa pokoje są na dwóch końcach hotelu. Następnie pani poinformowała nas, że w wyniku problemu technicznego nasz pokój za 700 zł za noc wbrew warunkom rezerwacji będzie musiał współdzielić łazienkę z obcą kobietą z pokoju obok! Zaproponowano nam "rekompensatę" w formie śniadań lub butelki wina… Nie zgodziliśmy się na takie warunki, zażądaliśmy zwrotu połowy ceny. I wtedy stało się najlepsze: byliśmy świadkami jak obsługa hotelowa zapukała do pewnego pokoju i powiedziała zagranicznemu turyście, że z przyczyn technicznych musi zmienić pokój. I ten pokój ostatecznie przypadł nam… Najpewniej wyrzucono niestawiającego oporu gościa do wspomnianego pokoju bez łazienki. Oczywiście powyższa historia dyskwalifikuje to miejsce.
Różne drobiazgi też się nie zgadzały:
- Zaprogramowano nam karty do pokoi na jedną noc zamiast dwóch, trzeba było się prosić o przedłużenie.
- W jednym z pokoi po pierwszej nocy wymieniono dwa komplety ręczników na jeden.
- W przeddzień wyjazdu rozmawialiśmy o tym, że kolejnego dnia (w niedzielę) opuścimy hotel o 7:30. Nie dano nam żadnych wskazówek, co mamy zrobić z kartami. No i w niedzielę o 7:30 okazało się, że rzeczywiście nie bardzo jest co z nimi zrobić, bo recepcja była jeszcze zamknięta. Zdecydowaliśmy się zostawić karty w pokojach. O ok. 8:30 zadzwoniłem do hotelu z tą informacją, pani odparła, że dobrze, że informuję…
Rozmieszczenie pomieszczeń w tym hotelu jest skomplikowane, natomiast nigdzie nie ma znaków, które podpowiadałyby, gdzie co się znajduje, również na drzwiach często brakuje oznaczeń, do jakich pomieszczeń prowadzą.